Pewnie jak w każdym mieście jest wiele do obejrzenia, ale tym razem w wielkim skrócie:
poznańska BIMBA czyli tramwaj
koncert organowy, a po koncercie...
kawa w Cafe Misja :)
ni stąd ni zowąd włoski powiew czyli Hotel Kolegiacki
niby zwykła toaleta...
cyrulik koszykarski z Rataj :)
bezsprzecznie woda coś w sobie ma, szczególnie z fontanny, podobno nocami jest nagminnie wypijana przez zmożonych cydrem bywalców Starego Rynku :)
trykające się koziołki, według legendy, uciekły od swego oprawcy, kuchmistrza Bartłomieja, przed niechybną śmiercią, wprost na samą wieżę
i tak codziennie, o dwunastej, w samo południe
a tutaj zaskoczenie - woźnicą jest pani
poznańska Fara
"zapalone" intencje u Matki Bożej w CUDY WIELMOŻNEJ
nowa lodziarnia, prawdziwe Gellato na ul. Ratajczaka
panorama z dachu Galerii MM, aż chce się śpiewać Celine Dion, na myśl przychodzi Titanic,
I'm the King of the World :)
na koniec akcent materialny: nierozstrzygnięte pytanie: grać w Lotto czy nie?
pozdrowienia z Poznania
Emilystar
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz