piątek, 6 września 2013

Piąteczek, a jak piąteczek to... jajeczko :)

W naszym domu jemy bardzo dużo jaj, a jeśli jeszcze uda się je przywieźć ze wsi od kurek, które beztrosko biegają po kurniku i dziobią co im się podoba to już nam więcej nic do szczęścia nie potrzeba :)
Czasem jednak nachodzi nas "jajeczna monotonia" i wtedy zjadłoby się jajko, ale tak jakoś inaczej przyrządzone... Dzisiaj właśnie nadszedł dzień, kiedy "jajecznej monotonii" mówimy stanowcze NIE!
Postanowiłam dzisiaj "potraktować" jajka tak, jak to zrobiła Bronia na blogu Kuchnia Broni (bronislawa70.blox.pl) i pobawiłam się dzisiaj w jajeczne sakiewki.
Do tego był majonez i drobniutko pokrojony szczypiorek.




Jajko należy wbić do miseczki, uprzednio wyłożonej folią spożywczą, przesmarowanej oliwą, jajko solimy i doprawiamy wg uznania.



Wiążemy sakiewki z jajkami w środeczku i przymocowujemy je do kopystki, która ma spowodować, że nasze sakiewki będą we wrzątku tylko zamoczone.
U mnie za "wiązadełko" posłużył kawałek włóczki w jedynie słusznym tego lata kolorze miętowym, przez moment zadrżałam, czy aby sakiewki mi nie sturkusowieją jak zupa Bridget Jones, ale nie, wszystko było białe jak komża mojego Proboszcza :)




Niby jajko gotowane, ale inaczej, ciekawiej, można do środka dać to, co się lubi.
Na piątkowy obiad fajna propozycja, u mnie zabrakło ostatecznego zdjęcia, bo kiedy polałam sosem majonezowym i posypałam szczypiorkiem nie było już co fotografować...


Miłego weekendu :)
Emilystar

1 komentarz :

  1. ten niebieski sznurek mnie przeraził.Gratuluję niepofarbowania jajek :) Hoć jako pisanki.... ni nie to nie te święta się zbliżają.

    Ah zoo w Poznaniu znamy. Mam siostrę prawie poznaniankę co do zoo nas nie raz prowadziła.


    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń